Asset Publisher
Ważny artykuł na portalu RZECZPOSPOLITA.PL
"Nie ma darmowej energii. Każda megawatogodzina ma przyrodniczą cenę.
Zanim westchniemy na widok kopalni albo potępimy farmę wiatrową, warto zadać sobie pytanie: a gdzie w tym przyroda? Nie ta z folderu reklamowego, ale miejsca, gatunki, powiązania. Każda megawatogodzina ma cenę. I nie chodzi tu o kwotę na rachunku. (...)"
PRZECZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ TUTAJNa portalu Rzeczpospolita.pl (www.rp.pl) pojawił się tekst prof. dr. hab. Piotra Tryjanowskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
To ważny głos w dyskusji i zaproszenie do spokojnej, opartej na danych refleksji o tym, jak zrównoważony może, i powinien być, rozwój energetyki.
"O kosztach środowiskowych energetyki najczęściej mówimy wtedy, gdy pojawia się coś nowego: wiatraki na horyzoncie, rzędy paneli fotowoltaicznych wśród pól. Budzą emocje, bo są inne, odmienne od tego, do czego przywykliśmy. Tymczasem to właśnie tradycyjne technologie – węgiel, ropa, gaz – przez dziesięciolecia wywierały wpływ na środowisko. I wciąż go wywierają, choć zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić.
Ich obecność przestała budzić sprzeciw. To konserwatywny duch ludzkiej percepcji: kolej kiedyś też szokowała, dziś zachwyca sentymentalnym pejzażem. Jednak przyjrzyjmy się faktom. Spójrzmy na krajobraz Zagłębia Donieckiego – pokopalniana pustynia, kwaśne wody, odpady bez planu na przyszłość. Pogranicze Polski, Czech i Niemiec – ze zdegradowanymi torfowiskami, zasolonymi rzekami i przemysłowym dziedzictwem. Zagłębie Ruhry do dziś zmaga się z problemem wód pokopalnianych i degradacją przestrzeni, choć dawno temu miało być przykładem wzorcowej transformacji. To nie historia – to stan aktualny.
Ropa i gaz również nie pozostają bez winy. Pozyskiwanie tych surowców to brutalna ingerencja w strukturę ziemi: szczelinowanie hydrauliczne, wtłaczanie chemikaliów, skażenie wód gruntowych, wycieki, pożary. Skala tych działań jest ogromna – często zniszczone są setki kilometrów kwadratowych. Gdyby takie rzeczy działy się w Wielkopolsce czy na Mazurach, trudno byłoby przejść obok nich obojętnie. Ale skoro dzieją się w Teksasie, na Syberii czy w Algierii, wystarczy że zapłacimy rachunek za paliwo. W dolarach. Koszt środowiskowy zostaje przesunięty poza mapę naszej uwagi."
W krajobrazie coraz częściej pojawiają się turbiny wiatrowe i panele słoneczne. To nowe elementy, które przyciągają uwagę, czasem budzą niepokój. Ale zanim ocenimy je zbyt szybko, warto spojrzeć szerzej – i przypomnieć sobie, jak długo i jak głęboko środowisko zmieniała tradycyjna energetyka.
Ten artykuł nie idealizuje żadnej z technologii. Pokazuje, że prawdziwe koszty energetycznych decyzji często rozkładają się w czasie i przestrzeni.
Zachęcamy do przeczytania w serwisie RZECZPOSPOLITA.PL: https://www.rp.pl/opinie-ekonomiczne/art42374321-nie-ma-darmowej-energii-kazda-megawatogodzina-ma-przyrodnicza-cene